Gdy po latach mieszkania poza miastem przeprowadziłem się do dużej aglomeracji, zachłysnąłem się tym, czego na wsi doświadczyć nie mogłem. Skończyło się to chwilowymi przyjemnościami i długotrwałymi konsekwencjami wskazanymi mi przez lekarza. Wtedy uświadomiłem sobie, że zdrowej żywności, której potrzebowałem, nigdzie nie mogę znaleźć.
Zwłaszcza chleba. A jego przyjemny, lekko kwaskowy zapach znam od dziecka. Do dziś pamiętam jazdę na rowerze z pajdą chleba – dzieła mojej babci i jej siostry – w dłoni.
Właśnie wtedy, gdy uwiadomiłem sobie, że prawdziwy chleb to towar prawdziwie deficytowy, powstał Chlebodawca. Postanowiłem powiedzieć NIE wyrobom, które wyglądają, pachną, czasem nawet smakują jak chleb, ale z prawdziwym pieczywem nie mają nic wspólnego.
Mimo wielu trudności odtworzyłem stare przepisy, a pierwszy własnoręcznie zrobiony żytni zakwas chlebowy dał początek pasji, którą dziś chętnie dzielę się z innymi. Zależy mi, żebyśmy mieli stały i łatwy dostęp do smaku tradycji, zdrowia i dziecinnej beztroski.